Get Adobe Flash player

Dzieci z „Szansy” u stóp Łysej Góry

 

Dnia 7 maja 2013r. wychowankowie Świetlicy „Szansa” w Kowali wybrali się na wycieczkę do Osady Średniowiecznej znajdującej się w Hucie Szklanej u stóp Łysej Góry. Wyjazd był podsumowaniem działań projektowych pod nazwą „Uszyjemy przyszłość, ulepimy radość” trwających od stycznia 2013r., organizowanych w ramach działań charytatywnych „Banku Dziecięcych Uśmiechów”, współfinansowanych przez Fundację Banku Zachodniego WBK S.A.

 

W otoczeniu przepięknych krajobrazów przenieśliśmy się, za sprawą magicznego dzwoneczka i wehikułu czasu ukrytego w bramie warownej, z XXI w. w okres Średniowiecza. Przywitała nas tam sympatyczna czarownica, wyjaśniając, że nie należy się bać jej, a jedyną straszną postacią tych czasów jest Baba Jaga mieszkająca w leśnej grocie.

 

Naszym oczom ukazała się niewielka wioska całkowicie wykonana z drewna, słomy i gliny. Zaciekawieni wyruszyliśmy do pierwszej z chat, które nazywają się chiżynami. Trafiliśmy do Kowala, który pokazał nam czym się zajmuje i jakich narzędzi używa. Następnie powędrowaliśmy do rymarza zobaczyć jak powstają buty i skórzane ubrania. Mogliśmy spróbować własnoręcznie, przy pomocy młotka i dłutka wyciąć dziurę w kawałku skóry. Bardzo spodobała nam się ta praca. Potem poszliśmy do cieśli. Obserwowaliśmy jak rzeźbi w drewnie i oglądaliśmy narzędzia w jego chacie. Zielarka pokazała nam swoje skarby, suszone na wszystkich ścianach jej chałupy. Nazywała je. Niektóre sami potrafiliśmy rozpoznać. Radziła jakie zioła pomagają na poszczególne choroby. W walce z bolącym gardłem niezastąpiona jest cebula i kiełki sosny. Szukaliśmy ukrytego eliksiru młodości, ale widocznie cały wypiła zielarka bo wiedziała tak dużo o roślinach jakby żyła już 200 lat. Dalej weszliśmy do chiżyny, w której robione były gliniane przedmioty. Na półkach pełno było pięknie zdobionych kubków i mis. My też mogliśmy zrobić glinianą ozdobę- wisiorek. Ostatnią odwiedzoną przez nas chatą była ozdobiona dywanikami i sznurkami pracownia tkacka, gdzie pletliśmy kolorowe bransoletki. Po środku wioski cały czas paliło się ognisko, a nad nim piekły się podpłomyki, których można było skosztować oraz napić się ziółek.

 

Na koniec czarownica przekazała nam tajemniczą mapę z zadaniami do zrealizowania. Kolejne wskazówki prowadziły nas od chaty do chaty, aby zdobyć poszczególne sprawności i otrzymać za nie element układanki, która miała być podpowiedzią gdzie znajduje się skarb. Rozszyfrowaliśmy tajemnice docierając na szczyt wierzy, na której znajdowała się skrzynia z medalami. Każdy z nich był inny i każdy mówił coś o swoim nowym właścicielu.

 

Z żalem pożegnaliśmy się z magiczną krainą deklarując, że na pewno tu jeszcze wrócimy, żeby odwiedzić mieszkańców wioski i opowiedzieć im o świecie, w którym żyjemy.